Finiszując 2015, rok cudów
Izabela podsumowuje rok 2015, razem z Abismo. To rok cudów, małych, ale gęsto od nich. Jeden z nich to fakt, że ze stypendium żyje za 0,18$ dziennie (aktualnie równowartość 3 jajek w Wenezueli)… Ale odkładając czarny humor na bok zostają cuda, które pozwalające przetrwać w rozpadającej się Wenezueli i realizować doktorat. To niesamowici ludzie, których spotykam na tej tropikalnej drodze. Pojawiają się w najmniej oczekiwanym momencie żeby pomóc w najbardziej kluczowej chwili. A projekt doktoratu? Tak, to dla szaleńca… wyjazdy w teren to podróż 2700 km za każdym razem, potem około 250 km na piechotę. A tam się dzieję! Ile zwierza, tajemnic i nowych gatunków 😀 i… złota, diamentów i całego syfu jaki przynosi ten biznes. A w środku ja i projekt „Jaguar on fire!”. Tak słodko-kwaśno kończę. Oby 2016 był również rokiem cudów…
Leniwiec, wakacyjny bohater!
Najbardziej wakacyjny z możliwych bohater: Leniwiec (Bradypus tridactylus)! Żeby tego było mało to matka z młodym, wyjątkowo, jak na leniwca, w pośpiechu! 😀 bo leniwców maksymalna prędkość przemieszczania się to 6 cm na sekundę. To nie wszystko! większość życia spędza na jedzeniu, jak to u roślinożerców bywa, a żołądek może ważyć więcej niż 1/3 masy ciała leniwca! Trawienie może trwać do 50 dni, a jedyna czynność dla której leniwiec decyduje się zejść na ziemie to własnie załatwienie potrzeby fizjologicznej! To prawdziwy slow-food na wakacje!